To była zabawa!
Kochani, kto woli tańczyć a kto chętnie by pośpiewał z Ojcem Stanisławem?
Wspominamy naszą największą imprezę, którą zorganizowaliśmy w styczniu w Domu Seniora!
Co tu się działo!!!
Muzyka grała prawie do rana, Seniorki nie schodziły z parkietu a stoły uginały się od pysznego jedzenia!
Ta zabawa była nieunikniona odkąd pracuje u nas Mateusz, zawodowy tancerz. Panie tak bardzo lubią zajęcia taneczne, że chciałyby żeby odbywały się codziennie.
Więc przynajmniej taką zabawą mogliśmy zwiększyć ilość godzin tańca w naszym harmonogramie.
Była belgijka, makarena, samba, lambada i oczywiście pingwinki.
Jeśli ktoś z zaproszonych gości nie znał kroków to szybko musiał je opanować, bo długo nie zagrzał miejsca przy stole.
W romantycznych utworach przeważał Krzysztof Krawczyk a w energicznych Brathanki. Radosne okrzyki roznosiły się chyba po całej okolicy!
W drugiej sali przegląd piosenki biesiadnej poprowadził o. Stanisław, który zagrał nam na akordeonie.
Kto znał tekst ten śpiewał razem z Seniorkami. Piosenki mimo że starej daty to teksty miały zaskakująco aktualne a wręcz ponadczasowe, dominowała tematyka relacji międzyludzkich - tak to nazwijmy :)
Całą imprezę zdominował pewien gentlemen o imieniu Roman. Rozpoznacie go na zdjęciach po bujnych kruczoczarnych lokach.
Roman przyjechał specjalnie na ten wieczór do Krakowa bo dowiedział się o naszej zabawie.
Niezłego zamieszania narobił!
Seniorki na początku były zaskoczone jego widokiem i czuły się trochę nieswojo. Jednak Roman ma taki urok osobisty, że ostatecznie żadna nie odmówiła kiedy prosił do tańca.
Dodatkowo okazało się, że jest doskonałym tancerzem, z Panią Ludmiłą tańczył tango, z Panią Teresą twista a z Panią Zosią klasyczny przytulaniec.
Niestety tak niespodziewanie jak się pojawił tak też zniknął około północy.
Zaraz po Wielkanocy zrobimy kolejną imprezę, może Roman znów się pojawi ale wtedy już go nie wypuścimy.